Tak tylko coś mi się skojarzyło...
Jeśli istnieje państwo P i w państwie jest waluta W, o której ilości w obiegu decyduje państwo P i państwo to ma monopol na emisję pieniądza W, to czy muszą istnieć jakiekolwiek podatki w tym państwie?
Pytanie wydaje się dziwne, bo skąd niby państwo ma mieć pieniadze na swoje cele jak nie (głównie) z podatków?
Ale z drugiej strony po co są podatki jeśli państwo samo może emitować potrzebną ilość pieniądza, tak aby zachować równowagę między ilością dóbr i usług a ilością pieniądza?
Pewnie jak zwykle coś przeoczyłem, ale może to tylko parę neuronów zbuntowało się w mojej głowie przeciwko systemowi - tylko jak tu się mają nie zbuntować jeśli jest jak jest - to widzimy wszycy, ale z drugiej strony coraz ciężej znaleźć coś, co nie jest opodatkowane, a nadal... jest jak jest. Tylko niestety prognozy są przerażające (12 mln Polaków w roku 2100). Więc coś tu nie działa.
A są tacy, którzy chcą jeszcze dołożyć obciążeń... myślą, że to coś dobrego da.
Ale nie da. Przynajmniej zwykłym obywatelom. Bo coś "dobrego" może tylko przynieść tym, którzy np zmusili Olka do podpisania "nowoczesnej konstytucji" lub im podobnych.
Więc czy w państwie mającym suwerenność monetarną podatki są w ogóle potrzebne?
Proszę o pomoc.
Tym sposobem nadal obciążani są "zwykli obywatele", tyle że w sposób bardziej ukryty, niewidoczny. Obciążani są najbardziej ci którym najtrudniej jest renegocjować zawarte umowy sprzedaży.
Podatki są tylko sposobem na upublicznienie i jawność obciążeń, które są nakładane na obywateli.
Przykładowo:
"Emisja pieniądza przez państwo oznacza tyle, że państwo stwarza dodatkowy popyt na różne dobra."
Jeśli przyjąć, że pieniądz to tylko czynnik ułatwiający wymianę dóbr i usług, to państwo emitując pieniądz ułatwia tylko funkcjonowanie gospodarki, a mówiąc "po ludzkiemu" ludziom ułatwia życie.
Oczywiście przy kreacji pieniądza powstaje pewne zapotrzebowanie na rzeczy, które np nie są art. pierwszej potrzeby i których normalnie, nie mając pieniędzy, byśmy nie kupili nie chcąc oddawać w zamian za to pracy swych rąk lub wypracowanej nimi własności.
ALE: powstaje wtedy pytanie:
Czy to tylko dodatkowy popyt czy może rozwój gospodarki?
Dziękuję za odwiedziny.
Pozdro!
Moim zdaniem piszesz o inflacji. Tej nie musi być wcale. To zależy od ilości i sposobu wprowadzenia pieniędzy do obiegu.
Mylę się?
Ja jestem zdania, że są dodatkowym obciążeniem. Bo te obciążenia, o ile w ogóle istnieją, o których wspomniałeś tu:
"Tym sposobem nadal obciążani są "zwykli obywatele", tyle że w sposób bardziej ukryty, niewidoczny. Obciążani są najbardziej ci którym najtrudniej jest renegocjować zawarte umowy sprzedaży."
wcale przy istnieniu podatków nie znikają.
pozdr
Chyba wychodzę z matrixa... ;-DDD
https://www.youtube.com/watch?v=EBmH1M4DSSU
Pozdro!
Więc można, ale z głową.
Co za przedni argument! :-)
Dziękuję Panu za wizytę i ten komentarz.
Ukłony
Jeżeli popyt zostanie zwiększony np. z powodu emisji pieniądza to na pewno ceny się podniosą w porównaniu z sytuacją bez emisji. W zależności od tego, do kogo najpierw trafią pieniądze z emisji, to podniosą się ceny tych produktów które ta pierwsza osoba chciała kupić a wcześniej nie miała za co.
Nie chodzi o samą statystyczną inflację wyznaczaną wg arbitralnie przyjętego koszyka dóbr z arbitralnie przyznanymi wagami, gdyż te obliczenia zawsze można odpowiednio zmanipulować.
Instytucja państwa wymaga od obywateli zawsze ponoszenia jakichś kosztów dla jej utrzymywania. Te koszty są proporcjonalne do zadań jakie ta instytucja ma realizować. Forma ponoszenia tych kosztów może być różna - podatki, cła lub emisja nowego pieniądza.
No ale chyba nie takich jak teraz, prawda? Zwłaszcza za to co "mamy" w zamian...
"Forma ponoszenia tych kosztów może być różna - podatki, cła lub emisja nowego pieniądza."
Czyli jednak "lub" - a zatem podatki konieczne nie są o ile istnieje suwerenna emisja?
Gdyby nie było emisji to nie byłoby pieniędzy ;-)
Ale dyskutujemy o okresie gdy państwo już istnieje :-)
Nie wiem jak Ty, ale ja jestem za umacnianiem państw narodowych, ich gospodarek, wzrostem zamożności i liczebności ich mieszkańców.
Pieniądz dłużny kreowany przez prywatne banki prowadzi do katastrofy.
I dlatego poruszam ten problem.
Czyli jak jest wg Ciebie: czy podatki są potrzebne gdy istnieje emisja pieniądza przez państwo?
Z tego właśnie powodu uważam podatki za właściwy sposób finansowania instytucji państwa. Podatki są jawne i wiadomo kto ma ile płacić. Podatki nie stwarzają szkodliwej iluzji że utrzymanie instytucji państwa nic obywateli nie kosztuje.
Przez banki komercyjne w formie kredytów również.
"Bo państwo nie jest w stanie samo się powstrzymać od ciągłego zwiększania emisji."
No a jeśli waluta jest oparta na parytecie gospodarczym?
Ale co zrobić później, gdy będą rosły niczym nieuzasadnione dysproporcje w dochodach?
Wydaje mi się, że pojawiło się ono za sprawą cytowania Zdziechowskiego, lecz wtedy to pojęcie oznaczało po prostu takie osłabienie waluty by produkty przemysłu miały eksportowo konkurencyjne ceny. Warto pamiętać, że ten minister wraz z dewaluacją złotego wprowadził ustawę antydrożyźnianą, która uniemożliwiała wzrost cen artykułów spożywczych. Tym samym to wieś wspierała wtedy przemysł, bo musiała sprzedawać tanio a kupować drogo. To dzięki tej ustawie trzeba było na wsi dzielić zapałkę na czworo.
Państwo może sie opierać tylko na pomiarach inflacji. Ale nawet gdy ta inflacja wystąpi to przede wszystkim najpierw przedstawia się wytłumaczenia zastępcze np. wrogie działania spekulantów podbijających ceny czy atak na walutę bankierów z USA. Byleby tylko nie przerywać wykonywania kolejnych emisji pieniędzy.
Ale co zrobić później, gdy będą rosły niczym nieuzasadnione dysproporcje w dochodach?"
Trzeba będzie ustalić czym one są spowodowane. Jedno jest pewne: państwo bez podatków nie oznacza państwa nie spełniającego funkcji socjalnych i nie zapewniającego obywatelom bezpieczeństwa wewnętrznego. W dalszym ciągu funkcjonują w nim sądy, policja, systemy zasiłków.
Środki na to pochodzą z emisji pieniądza dostosowanej do ilości wytworzonych dóbr i usług.
Równość obywateli względem prawa jest ponadto gwarantowana konstytucyjnie.
Dziękuję Panu za wizytę, ocenę i komentarz.
Dlaczego? Ilość pieniądza określa się stosownie do ilości dóbr i usług.
A tę określa się np konstruując budżet i zakładając wzrost PKB. Więc ta ilość nie jest wzięta z kosmosu, tylko jest jak najbardziej realna.
"Państwo może sie opierać tylko na pomiarach inflacji."
Uważam również, że jest to bardzo cenny parametr, którego w żadnym wypadku nie należy pomijać, będąc odpowiedzialny za emisję pieniądza.
Ależ jest lepiej określone niż pieniądz oparty na oprocentowanym długu, czy na rezerwach kruszców.
Argument, że kartele prywantych banków lepiej strzegą inflacji jest zwodniczy, bo mogą one obniżać i zawyżać stopę procentową wg swojego uznania. Poza tym wysysają procent dla siebie i są ratowane przez podatników w razie kryzysu "jako zbyt wielkie aby upaść".
Inna zaleta suwerennego pieniądza opartego na parytecie gospodarczym jest swoboda ekspansji - można robić emisję kredytu na inwestycje, pokrytą przyszłym wzrostem, bez płacenia procentów i bez błagania prywatnych bankierów o zezwolenie.
Tak jakby ceny dóbr i usług nie zależały od ilości krążącego pieniądza. Dlatego właśnie uważam to pojęcie za nieokreślone, bo ceny dostosowują się do dowolnej ilości wyemitowanego pieniądza. Ceny nie są stałe.
Kto lepiej strzeże inflacji pokazują przykłady historyczne - inlacja występowała tam, gdzie państwo emitowało pieniądz.
Oczywiście, całkowita zgoda. Możemy wprowadzić każde rozwiązanie.
Najpoważniejszy problem do rozwiązania to zrzucenie jarzma syjonistycznych lichwiarzy dysponujących armatami USA. To dla nich istnieje kreacja pieniądza dłużnego oraz art.220 konstytucji RP i dla nich płacimy podatki (np. 75% VAT odprowadzamy do UE - traktat akcesyjny).
To jest fałszywy mit. Międzynarodowi banksterzy wywołują inflację lub duszą gospodarkę dla swoich korzyści i lepszego ściągania procentów. Od strzeżenia powinno być własne państwo.
Ci którzy efektywnie mogą to zakwestionować spotykają się z seryjnym samobójcą lub gorzej.
Więc podatków dla państwa nie musi wówczas być.
Przy kupowaniu na takim rynku, pieniądz jest niszczony, niezależnie kto kupuje. Klient, czy zarządca rynku (państwo).
Jeśli pieniądz będzie miał konstrukcję, że można go będzie poza rynkiem przekazywać wzajemnie, np przelewy pomiędzy smartfonami, to państwo w zasadzie nie musi się tym interesować, jeśli z emisji dla siebie na rynku jednorazowym, obsłuży wszystkie swoje zadania państwowe, kupując elektronicznymi pieniędzmi na rynku jednorazowym, z wystawioną na sprzedaż walutą zagraniczną włącznie.
Obcy pieniądz jest tylko towarem, na rynku jednorazowym, a nie pieniądzem, bo pochodzi z innego rynku. Rynku zagranicznego, stanowiącego odrębny obcy system.
Oczywiście kupując smartfonem na rynku pieniądza jednorazowego, pieniądz znika. Zaś przekazując pieniądze między smartfonami bez kupowania na przypisanym mu rynku, pieniądz nie znika, lecz zmienia właściciela.
Na smartfonie, pieniądz jednorazowy emitowany przez państwo pojawia się tylko wtedy, gdy właściciel smartfona wystawi towar na rynku jednorazowym, lub gdy inny podmiot, zdecyduje się przekazać pieniądz jednorazowy z innego smartfona.
* * *
Zaś w pieniądzu obiegowym (szczególny przypadek ogóln. ilościowej teorii pieniądza), czyli takim pieniądzu, który nie znika przy zakupie na rynku, podatek ma być płacony synchronicznie, wraz z wystawieniem towaru na rynek, i według składnika cenowego z towaru. Ten składnik podatku z towaru, jest tylko częścią wartości dodanej na towarze. (źródło pochodzenia wartości dodanej, to praca tworzenia dóbr). Składnik podatku, może płacić firma, ze swojego konta operacyjnego, które ma zapewniać jej płynność. To jest bufor pieniędzy firmowych na wymaganym nieodzownym poziomie, by się nie zapożyczać.
Po sprzedaży towaru, konto operacyjne firmy się uzupełnia, bo pieniądze za sprzedane towary powracają. Wtedy państwo musi mieć narzędzia do mierzenia wartości chwilowej na rynku i płynności zawartej na kontach firm.
Gdy gospodarka i rynek się zmienia, musi być mierzona wartość rynku na bieżąco, z cen, oraz składników cenowych na metkach. Od tego są transmisje danych na kasach by to mierzyć. Wtedy podczas uzupełniania pieniędzy w system, państwo, gdy to mierzy, ma możliwość emitowania dla siebie. Z kolei przy potrzebie usuwania pieniądza, państwo może chwilowo przez jakiś czas zwiększyć podatki, by pobieraną nadwyżkę pieniężną podatków zniszczyć (usunąć z obiegu). Potem państwo musi powrócić do takich podatków, jaki były, gdy nierównowaga ilościowa pieniądza w obiegu zostanie usunięta.
Ufa Pan bardziej Rotszyldom niż swojemu państwu?
Pozostaje jednak pytanie jak sprawiedliwie podzielić koszt tej emisji w społeczeństwie?
pozdrawiam
Na to pytanie jest prosta logiczna odpowiedź. Tzw państwo minimalne. Obowiązkiem takiego państwa, jest utrzymywanie bezpieczeństwa przed nawałnicą potencjalnego wroga. Utrzymywanie struktur porządku prawnego i sądowniczego. Pilnowanie granic państwa. Potem jeszcze nadzór produkcyjny, gospodarczy, infrastrukturalny, w strategicznych branżach jakie państwu się nada, oraz emitowanie pieniądza i mierzenie rynku towarowego przez państwo, a nie mierzenie ściągalności podatków. Podatek ma być wyliczony w składniku cenowym na metce towaru i we firmie. I tylko tyle ma mieć państwo budżetu z takich podatków, by te zadania wypełniać.
Tu opisałem po prostu podatek dochodowy.
Państwo może się też zasilać z pobierania renty za zajmowaną powierzchnię ziemi, przez firmy i inne podmioty. Wtedy taki podatek wchodzi w koszty wegetatywne podmiotów. Przy firmach doliczone w koszty pośrednie wliczane do towarów, a dla osób żywych zamieszkujących swoje poletka, doliczone w koszty wegetatywne, ustalane płacą minimalną.
Lokalne podatki natomiast nie muszą mieć z tym związek. One mogą być, lub nie, w zależności jak miejscowa społeczność zdecyduje.
Gdy założony zadaniowy roczny budżet państwa porówa się z rocznym budżetem płacy ponadwegetatywnej w firmach na terenie państwa, oraz porówna się też z rocznym globalnym zyskiem firm, to mamy wgląd na całość w państwie i skalę porównawczą, ile kto nabierze dóbr rynkowych. Czyli oznacza to zarazem, czy na wyznaczone zadania państwowe, będzie stać dane społeczeństwo. Więc ten rozdział dóbr dopasowuje się do tego, co zamierza się z państwa uczynić na teraz i w przyszłości. To jest zarazem planowanie strategiczne. Według takiego samej proporcji rozdziału dóbr, jaki się nada w państwie, mają być potem projektowane składniki cenowe wartości dodanej w cenach wszystkich towarów. Czyli składnik cenowy płacy ponadwegetatywnej, nadany składnik cenowy zysku firmy i składnik podatku płacony przez firmę, bo to firma buduje bilans cenowy dla towarów. Gdy te proporcje będą na towarze jawnie podane, znika temat kontroli podatkowej. Firma płaci podatek z konta operacyjnego, a po sprzedaży składnik podatku odbudowuje konto operacyjne, by kolejne bieżące podatki dało się firmom płacić, podczas wystawiania towarów na rynek. Podobnie odbudowuje się zapłacony podatek za zajmowany teren, gdy rozpisany zostaje w cenę towarów.
Ja podałem tu poprawne teoretyczne rozwiązanie, do którego należy dążyć, by nie rozważać o poprawianiu i łataniu błędnych do cna rozwiązań rabunkowych.
To jest strasznie palący problem, zwłaszcza że już nie tylko o armaty chodzi, ale również i broń pogodową, a najprawdopodobniej i kosmiczną.
To jest przerażające jak daleko oni odjechali reszcie świata pod tym względem.
Na razie ja widzę tylko trzy czynniki, które mogą powstrzymać usralelskich banksterów przed niszczeniem świata:
- wzrost znaczenia Chin
- wzrost znaczenia BRICS
- przegranie z Rosją w "szachy"
Trochę to przykłady z zupełnie innej beczki ale być może coś jest na rzeczy - w okolice dwóch amerykańskich baz dotarły meteory...
Wprawdzie pierwszy eksplodował w okolicach kompleksu Majak (obw. Czelabiński) ale te dwa następne to już właśnie bazy amerykańskie.
To jest bardzo ważna uwaga.
Ogromnie dziękuję - za ten koment i wizytę w moich skromnych progach :-)
Mega pozdro!
Zupełnie nie pomyślałem o smartfonach...
Jak widać mogą być pomocne.
Ukłony
Nie wiem jak mogłem zapomnieć o zniknięciu aparatu skarbowego ;-DDD
Bardzo dziękuję za dobre słowo, wizytę, komentarz i ocenę.
Ukłony
Bardzo Cię przepraszam - zapomniałem napisać, że wątpliwość/sugestię ,która spowodowała napisanie tej notki, bardziej osadziłbym w realiach państwa istniejącego po wprowadzeniu wiele razy przeze mnie proponowanych rozwiązań - do tematu tej notki odnosi się zwłaszcza wiążąca moc referendum oraz wprowadzenie kary śmierci (wiem, robi się poważnie, ale to nic).
Otóż moim zdaniem taka rzecz jak suwerenność monetarna nie podlega absolutnie żadnej dyskusji.
Jest to również związane z argumentem jaki przedstawił Szanowny Pedant pisząc:
"Międzynarodowi banksterzy wywołują inflację lub duszą gospodarkę dla swoich korzyści i lepszego ściągania procentów. Od strzeżenia powinno być własne państwo."
oraz
"Ufa Pan bardziej Rotszyldom niż swojemu państwu?"
-------------------------
Dyskusji natomiast podlegają - co oczywiste - rozwiązanie prawne i systemowe jak ta suwerenność monetarna ma funkcjonować.
Przykładowo należy ustalić jak w Konstytucji jest umocowany NBP, jakie są zadania RPP, z ilu składa się ona osób, kto to może być, przez kogo i w jakiej ilości są te osoby wyznaczane, w jaki sposób i kiedy są odwoływane itd.
Oczywiście ważne jest także ustalenie sankcji jakie grożą członkom RPP i prezesowi NBP gdyby dopuścili się zaniedbania swoich obowiązków.
Właśnie tu pojawia się moim zdaniem miejsce na takie rozwiązania jak kara śmierci w razie zdrady państwa czy wiążąca moc referendum w przypadku gdy Suweren zechce kogoś odwołać.
A odnosząc się do obecnych realiów to oczywiście należy zakazać wyboru na stanowisko jakiegokolwiek ministra (w tym finansów) obywatela obcego państwa lub obywatela wobec którego istnieją uzasadnione podejrzenia, że może reprezentować obce interesy. Wiadomo kogo mam na myśli ;-)
Oto natomiast link do komentarza, gdzie wymieniłem punkty programu naprawy państwa:
//kj12345.neon24.pl/post/145023,calkowicie-subiektywny-przeglad-reformatorow-polski-8-2018#comment_1479721
Ponownie przepraszam - chyba za bardzo się rozpisałem.
Pozdro!
Zgadza się - i dlatego przyznałem Ci rację, że inflacja jest bardzo ważnym parametrem i należy ją również brać pod uwagę ustalając wielkość emisji.
Widzisz jak pięknie się zgadzamy :-)
"Najpoważniejszy problem do rozwiązania to zrzucenie jarzma syjonistycznych lichwiarzy dysponujących armatami USA."
To jest strasznie palący problem, zwłaszcza że już nie tylko o armaty chodzi, ale również i broń pogodową, a najprawdopodobniej i kosmiczną.
To jest przerażające jak daleko oni odjechali reszcie świata pod tym względem...
...Trochę to przykłady z zupełnie innej beczki, ale być może coś jest na rzeczy - w okolice dwóch amerykańskich baz dotarły meteory. Wprawdzie pierwszy eksplodował w okolicach kompleksu Majak (obw. Czelabiński) ale te dwa następne to już właśnie bazy amerykańskie."
Kosmici (bogowie), rozgrywają zasoby Ziemi wraz z zasobami ludzkimi, bo ludzie posiadają konstrukcję biologiczną dopasowaną do ziemskich warunków klimatycznych. Dlatego jest sprzężenie i współpraca kosmitów z liczącą się władzą w strukturach ziemskich, mającą wpływ na zarządzanie Ziemią z jej zasobami materialnymi i ludzkimi.
Gdyby kosmici (bogowie) chcieli rozgrywać zasoby ziemskie z ludźmi, bez ludzkich światowych marionetek i na własną rękę, to napotkają na zmasowany oportunizm, bo ludzie ziemscy zjednoczą się przeciw nim. Niewolnik ludzki świadomy, to dla kosmitów zły niewolnik.
Puste i bez ludzi zasoby ziemskie, stanowią dla kosmitów małą wartość planety Ziemia. Tylko z zasobami ludzi jest ona dla nich dużo warta, bo stanowi kompleks materiałowo produkcyjny również dla nich. Takie przejawy jak np przytoczone meteoryty trafiające akurat w takie miejsca, to może być np kosmitowe (bogowe) korygowanie geopolityki, nakierowane pod ich zamiary strategiczne.
Konfabuluje Pan, nie znając faktów czy może zmyśla,
licząc na to, że nikt nie sprawdzi?
https://www.cxo.pl/news/Imperium-pieniadza-Starzy-i-nowi-gracze,405307.html
To w żaden sposób nie obala argumentów Szanownego Pedanta:
"Międzynarodowi banksterzy wywołują inflację lub duszą gospodarkę dla swoich korzyści i lepszego ściągania procentów."
"Argument, że kartele prywantych banków lepiej strzegą inflacji jest zwodniczy, bo mogą one obniżać i zawyżać stopę procentową wg swojego uznania. Poza tym wysysają procent dla siebie i są ratowane przez podatników w razie kryzysu "jako zbyt wielkie aby upaść"."
Ponadto napisałem Ci już, że większość rozwiązań zapobiegających inflacji można zawrzeć w systemie prawnym, w tym i w Konstytucji.
Mi odejście urzędników od procedur kojarzy się z jawną zdradą państwa. A zapewne się domyślasz jaka kara grozi za to moim państwie, o którym tu dyskutujemy.
Powtórzę zatem:
Suwerenność monetarna państwa nie podlega absolutnie żadnej dyskusji.
Proponuję abyśmy się tego trzymali i spróbowali razem stworzyć - na razie teoretyczne - rozwiązanie jak skutecznie zapobiegać inflacji, także w wersji hiper.
Pragnę Ci również przypomnieć, że oprócz hiperinflacji istnieją też.... HIPERDŁUGI :-(
Mam przypomnieć ile Polska ma długów? ;-(
Obecna sytuacja gdy państwo nie ma prawa do skutecznej emisji waluty powoduje właśnie:
- patologiczne zadłużenie państwa
- patologicznie wysokie podatki
- dokumentną katastrofę demograficzną
Pragnę Ci również przypomnieć, kto właściwie stoi za komunizmem...
Bo Marks i Lenin to bajeczka dla naiwnych.
Dla osobników stojących za nimi nie było problemu z likwidacją kilkuset milionów ludzi.
Teraz metoda się trochę zmieniła, ale jak widać przyszedł czas i na Polskę, bo i nas ma ubyć do 2100 ponad 20 mln.
Myślę, że warto również pamiętać, że już same komunistyczne pomysły likwidacji państw narodowych, religii i własności prywatnej na kilometry walą satanizmem.
Ufff....
To serdecznie pozdrawiam :-)
To w konsekwencji oznacza nieuniknioną inflację. Bo zapobieganie inflacji oznaczałoby właśnie naruszenie suwerenności monetarnej. Żadne kary nie zapobiegną temu zjawisku, gdyż urzędnicy musieliby karać samych siebie.
????????????
Właśnie po to są zasady suwerennej emisji, aby uniknąć inflacji.
Suwerenność monetarna bez zasad to nie suwerenność tylko głupota, albo sabotaż...
Dalej myśląc w ten sposób możemy napisać, że przestrzeganie zasad kodeksu karnego to brak wolności.
Co to ma być? ;-DDD
Jak się coś robi, to trzeba to robić dobrze czyli przestrzegać pewnych norm i zasad. Dotyczy to także suwerennej emisji - inaczej mamy do czynienia z debilizmem...
Jak sobie Pan zatem wyobraża przestrzeganie jakichś ograniczeń czy zasad w emisji pieniądza, jeżeli podstawowym założeniem suwerenności monetarnej ma być właśnie usunięcie istniejących zabezpieczeń?
Gdzie ja coś takiego napisałem?
To chyba oczywiste NBP ma być zależny od procedur określonych w Konstytucji i ustawach tak aby:
- nie wywołać inflacji
- zapewnić rozwój gospodarczy
- nie powodować zadłużenia państw
Teraz wygląda na to, że jest niezależny od rządu i parlamentu, a zależny od banksterów.
Słabo widzisz rezultaty?
To Ci przypomnę: głód monstarny na kwotę 400 mld złotych i bilion długu wewnętrznego, bilion zagraniczengo, 2 bln długu ZUS, klęska demograficzna.
Napisz mi teraz proszę jak będzie się odbywał wzrost PKB/PNB jak ubędzie nas ponad 20 mln?
Może zatem lepiej zaproponujesz jakieś rozwiązania, zamiast ciągle bronić banksterów.
Tylko proszę, żebyś nie zaczął krzyczeć "Aj! Waj!" ;-DDD
3m się
Napisałem Ci w powyższym komentarzu jakie są skutki istniejących zabezpieczeń.
Napisałem też propozycje nowych, przyznałem Ci rację, że trzeba do ustalenia wielkości emisji brać pod uwagę inflację, a Ty dalej "dookoła Wojtek" - co to ma być?
-------------------
"To przecież Pan jest zwolennikiem..."
Jasiek jestem - miło mi :-)
Pozdro!
To w konsekwencji oznacza nieuniknioną inflację. Bo zapobieganie inflacji oznaczałoby właśnie naruszenie suwerenności monetarnej."
Wg Pana należy zlikwidować wojsko i poprosić obcych o okupację, bo naszemu nie możemy ufać.
Władzę w państwie sprawują ludzie tacy sami jak inni. Myślą i działają w taki sam sposób jak inni ludzie, mają takie same jak inni ograniczenia, taki sam sposób podejmowania decyzji. Tak samo jak każdy zawyżają prawdopodobieństwo sukcesu i zaniżają prawdopodobieństwo porażki, tak samo jak każdy odczuwają niecheć do przyznania się do strat.
Jeżeli sprawujący władzę ludzie nie będą ograniczani przez jakiś niezależny czynnik to nie będą w stanie w porę rozpoznać sygnałów o niepowodzeniu i będą brnąć w niepotrzebne straty. Im więcej będą mieli dobrych intencji, im bardziej będą się odwoływać do dobra państwa i narodu, tym częściej będą lekceważyć napływające informacje o efektach włąsnego działania.
Także, ta jak napisałem, nie jest to kwestia zauwania ale kwestia realnych możliwości jakie mają ludzie sprawujący władzę. Bo przecież z chwilą objęcia władzy nie zmieniają się oni we wszystkowiedzących aniołów lecz nadal pozostają omylnymi ludźmi ze wszystkimi ludzkimi słabościami. Realizm wymaga by nie obarczać ludzi zadaniami których nie są w stanie w żaden sposób wypełnić, choćby nawet oni sami zaklinali się iż dadzą radę.
Po to właśnie władza jest dzielona na różne segmenty, by mogła siebie samą wzajemnie ograniczać i powstrzymywać się od wielu działań.
Czy może Pan określić czego dotyczy to zjawisko? Bo przecież posługuje się Pan pewną pozycją ze skróconego raportu NBP o podaży pieniądza, nie wchodząc nawet w szczegóły co się na tę pozycję składa.
Czy międzynarodowi bankierzy są "wszystkowiedzącymi aniołami" bez "ludzkich słabości" i mający głównie nasze dobro na oku?
Czy może Pan określić czego dotyczy to zjawisko?"
Bardzo prosto. Jeśli dana gospodarka ma potencjał wzrostu, na przykład przez rozbudowę infrastruktury jak naprawdę potrzebne drogi, mosty i sieć elektryczną, zaś rządu nie stać na oprocentowane pożyczki aby dokonać koniecznych inwestycji i zatrudnić bezrobotnych chętnych do pracy ludzi, to to jest przykład głodu monetarnego duszącego wzrost.
Po części to było powodem zapaści zachodniej części Imperium Rzymskiego w V i VI wieku. Miasta się wyludniły, ci co mogli uciekli na wieś lub wymarli bezdzietnie.
Taki Mediolan (Milano/Mediolanum) jeszcze w czasach Augustyna z Hippo miał ponad sto tysięcy mieszkańców, sam Rzym setki tysięcy, Londyn 60 tysięcy itd ... Potem się skurczyły wielokrotnie.
1. Wybory i procedury mają odsiać ziarna od plew.
2. Ale nie wszyscy podlegają karze śmierci jak urzędnik za korupcję.
3. Nie porównuj proszę Polaków do banksterskich zboków zrobionych często - gęsto metodą chowu wsobnego.
"Po to właśnie władza jest dzielona na różne segmenty, by mogła siebie samą wzajemnie ograniczać i powstrzymywać się od wielu działań."
Dodaj do tego możliwość odwołania urzędnika w drodze referendum o wiążącej mocy.
Bo przypominam Ci, że piszemy o tym co ma być, a nie jest teraz.
Jak nie, jak tak ;-))) W dodatku są tak pełni demokracji, aż im ona wychodzi przez każdy otwór...
Dzięki za wsparcie.
Czy może Pan określić czego dotyczy to zjawisko?"
Ta ja mam się zlitować?
A jak będzie się utrzymywać stała ilość pieniądza, a będzie się zwiększać ilość dóbr i usług to do czego dojdzie?
Czego objawem są zatory płatnicze i płacenie fakturami?
Za bardzo jesteś oderwany od rzeczywistości?
Jak będzie "Pan", to będzie "Ban" ;-DDD
Żartuję - już pisałem - Jasiek jestem.
ZAWSZE znajdzie się gang który będzie chciał coś za nic i skorzysta z wszelkiej i wszystkich sposobów by skorzystać z wszystkich skomplikowanych procedur wymyślonych po to BY UKRYĆ prostą prawdę, że ten kto kontroluje ZAWSZE kiedyś ulegnie pokusie
Pan Nikander SKOMPLIKOWANIEM ukrywa prostą prawdę o kontrolującym emisję, i pokrywa to zarzutami prostactwa
Jego lasowany, o przepraszam przez niego system już był wielokrotnie wypróbowywany
Pan Gary North jasno i wyrażnie napisał żaden kraj ani Węgry ani Islandia nic nie zrobiły by wybić się na niezależność monetarną
Drzwi już dawno są wyważone i po co koło odkrywać kolejny już raz ukrywając to skomplikowaniem ?
Nieczyste intencje, nawet poza świadomością jak są to i tak do nizcego dobrego nie doprowadzą bo nie mogą
WSZYSTKICH I KAŻDEGO kto otrzymuje cokolwiek BEZ ŻADNYCH
WYJĄTKÓW po wieczne czasu na zawsze bez możliwości zmiany czy
obejścia jeden jedyny PODATEK w wysokości 10% OD PRZYCHODU
OPRÓCZ SPADKÓW tak jak to już Bóg przykazał bez żadnych wyjątków
czy zwolnień tak aby każdy miał swój JEDYNIE sprawiedliwy Dumny
Udział w Swoim Państwie.
Polecam zapoznać się w pierwszej kolejności ze studiami Pana Garego Northa nad EKONOMIĄ CHRZEŚCIJAŃSKA i Biblia i kapitalizm
Zacząć można i należy od:
Christian Economics in One Lesson
https://www.garynorth.com/public/department181.cfm
Bez znajomości tego do czego doszli i co już odkryli wszyscy inni poszukiwacze prawdy WYWAŻA SIĘ Tylko już otwarte drzwi
Są przejawami błędów popełnionych przez przedsiębiorców w ocenie popytu na wytwarzane przez nich towary w przewidywanej cenie. To jest przejaw "twórczej destrucji", zjawiska umożliwiającego przejęcie kapiału przez lepszych przedsiębiorców i przenaczenie go do wytwarzania bardziej potrzebnych towarów i usług. Próba ograniczenia tego zjawiska prowadzi do "zacementowania" gospodarki w niezmiennej postaci i tym samym do zatrzymania poprawy materialnego dobrostanu obywateli.
Takie błędy nie występują jedynie w czasie sporej inflacji, gdy wszyscy starają się jak najszybciej wymienić pieniądze na jakikolwiek towar.
"A jak będzie się utrzymywać stała ilość pieniądza, a będzie się zwiększać ilość dóbr i usług to do czego dojdzie?"
Gdy ilość dóbr i usług będzie się zwiększać przy stałej ilosci pieniądza to ceny tych dóbr i usług będą się zmniejszać. Jedynym problemem jest psychika - bardzo ciężko jest się każdemu z nas pogodzić z perspektywą nominalnego zmniejszenia zaróbków, postrzeganego jako stratę. Nawet jeżeli zarobek zmniejsza się w mniejszym stopniu niż ceny towarów czyli nawet wtedy gdy obiektywnie następuje poprawa materialnej sytuacji.
Czy nie jest bardziej istotne pytanie o sposób w jaki ma przebiegać ten wzrost?
Czy czasem "głód monetarny" nie jest syganłem mówiącym o błędnym kierunku wzrostu?
Proszę sobie wyobrazić osobę o krystalicznej ucziwości, która dla niewątpliwie wspólnego dobra realizuje projekt stworzenia "perpetum mobile". Jeżeli tylko uda się je stworzyć to zapewni ono całemu narodowi niespotykaną i nieograniczoną pomyślność.
To jest przejaskrawiony przykład błędu niegospodarności i marnotrawstwa który miałem na myśli. Przykład przeinwestowania.
Moim zdaniem wyborcy nie będą w stanie dobrze ocenić sensowności takich projektów, gdyż czesto projekty udane były traktowane także jako fantastycze mżonki. Tak samo nie będzie można za coś takiego ukarać.
Wartość towarów i usług zależy od tego, jak ją postrzegają ludzie i jak towary i usługi porównują z jednym wydzielonym towarem - pieniadzem.
państwo ich potrzebuje na zapewnienie dobra wspólnego"
Zapewniam Panią, że państwo na zapewnienie dobra wspólnego nie potrzebuje podatków. Potrzebuje pieniędzy. A te może emitować suwerennie. Więc jeśli mogłoby to robić to czy wtedy są takiemu państwu potrzebne jakiekolwiek podatki?
Jak jest Pani zdaniem?
Dlaczego Ty ciągle wynajdujesz jakieś argumenta przeciwko suwerenności monetarnej?
Pisałem Ci już jakie są skutki jej braku.
Kto wg Ciebie ma zatem decydować o ilości pieniądza w danym państwie?
Osoby z tego państwa czy może ktoś z zewnątrz?
Jeśli ktoś z zewnątrz, to kto?
Muszę się temu przyjrzeć.
Ukłony
No tak...
Czy te rozmiary długów, klęskę demograficzną będące efektem takiego podejścia już puściłeś w niepamięć? Już co najmniej dwa razy Ci o tym pisałem...
Czy skutecznym sposobem wyleczenia będzie stłuczenie termometru?
Albo, że ktoś chce przejąć zasoby państwa za długi.
Wyjaśnij mi proszę, dlaczego inni mogą drukować pieniądze i kreować je z powietrza, a Polska musi się u nich zadłużać?
Przecież jeśliby byli takimi dobrymi specjalistami od inflacji to decydowali by tylko o tym ile dodrukować, a nie dążyli do zadłużenia.
Dlaczego tego nie chcesz widzieć?
jest STARANNIE ukrywana przez sztuczne skomplikowanie niby obliczania a na końcu zawsze jest ktoś kto podejmuje decyzje czyli WŁADA np jak u pana Nikandera zresztą podobnie jak u innych by ten kto o tym decyduje miał realna władzę :)
A Pan Gary North i inni już to zdemaskowali odkryli i ujawnili
Ależ oczywiście, że tak. Zero tolerancji dla rasizmu.
Jednakowe zasady dla wszystkich, którzy są na niemieckiej ziemi.
I jednakowe wymagania - to chyba oczywiste?
Bo przecież popyt i podaż zależą od posiadanych przez ludzi pieniędzy :DDDD
Niezupełnie. Pieniądz może emitować każdy.
Przykładem jest weksel na okaziciela (w polskim prawie tę funkcję może spełnić weksel in blanco).
Obecne banknoty (noty bankowe) są de facto wekslami. Róznica między pieniądzem dłużnym a suwerennym, jest że w pierwszym przypadku emitent musi dostać zezwolenie od zewnętrznej instytucji (zwykle międzynarodowej instytucji bankowej) i płacić interes za to zezwolenie.
Zaletą jest chronienie emitenta i użytkowników przed nieodpowiedzialną emisją, wady są dwie; pierwszą są niekończące się opłaty i możliwość nadużyć w postaci nadmiernego "wychładzania" gospodarki.
Tak więc, pieniądz dłużny jest lepszy dla krajów skorumpowanych i nieodpowiedzalnych, zaś suwerenny dla krajów co mają potencjał rozwojowy i wyższy poziom uczciwości.
Niezupełnie. Ludzie mogą prowadzić handel wymienny, lub sami generować dla wygody własny pieniądz nadający się także i do wymiany i do konsumpcji.
Np Słowianie płacili płatami lnu (od tego słowo "płacić"). lub bardziej współcześnie butelkami wódki czy bimbru itd ...
Oraz systemu prawnego:
- podatki mogą być tak duże, że nie opłaca się pracować
- koncesje i pozwolenia mogą być tak drogie, że nie ma produkcji
A ponadto jeśli brakuje suwerenności monetarnej to rozwój gospodarczy prowadzi do zadłużenia państwa.
A to oznacza... wzrost podatków i koncesji.
Załapiesz to w końcu Szanowny Programisto?
Zaniemówiłem....
Dzięki :-)
Bardzo ważna konkluzja.
A to napisz coś jeszcze o drukarkach "państwowego" FED ;-DDD
Tego "załapać" zupełnie nie jestem w stanie.
Czy to oznacza że rozwój gospodarczy to wyłącznie ciągłe zwiększanie wskaźnika PKB? Czy tylko w taki prymitywny sposób można rozumieć postęp gospodarczy?
Z czego wynika zadłużenie państwa? Z tego, że państwo jest obarczane kolejnymi zadaniami do realizacji przez obywateli, którzy nie chcą zapewnić środków na realizację tych zadań w postaci podatków. Nie ma to nic wspólnego z rozwojem gospodarczym.
Suwerenność monetarną uważam zaś wyłącznie za pretekst do tego, by państwo obarczać kolejnymi zadaniami do realizacji. Środki na ich realizację będą z emisji pieniądza suwerennego i powstanie ułuda, że nic to nikogo nie kosztuje, że jest to całkowicie "za darmo". Ta idea to takie "opium dla mas", by ludzie mogli skutecznie unikać rzeczywistych problemów i świadomości że wszystko kosztuje i nie da się jednocześnie "mieć ciastko i zjeść ciastko".
Dlatego krytykuję pieniądz suwerenny jako metodę na ogłupianie ludzi.
"Tego "załapać" zupełnie nie jestem w stanie."
Za trudne?
Już wyjaśniam: jak wzrasta ilość dóbr i usług to dla zachowania równowagi
towarowo - pieniężnej trzeba w obiegu ODPOWIEDNIO zwiększyć ilość pieniądza. Jak się nie ma suwerenności monetarnej to trzeba pożyczać za granicą lub w bankach komercyjnych - żeby mieć zabezpieczenie w "twardej walucie". A to jest wzrost długów. Proste?
Państwo zabiera już niektórym Polakom ponad 80% zarobków, a pokaż mi z których zadań się wywiązuje wobec tych grabionych ludzi.
I nie pisz mi proszę, dyrdymałów - ogólników tylko odnieś się do rzeczywistości i podaj mi przykład skutecznego narzucenia przez obywateli jakiegokolwiek obowiązku na państwo
Już Ci napisałem wcześniej, że wzrost podatków to rezultat braku suwerenności monetarnej, ale widocznie za trudne.
I napisz mi dlaczego zagraniczna banksterka ma wiedzieć lepiej ile pieniędzy powinno być w obiegu w danym państwie.
Czyje interesy ona wg Ciebie reprezentuje?
towarowo - pieniężnej trzeba w obiegu ODPOWIEDNIO zwiększyć ilość pieniądza"
Jak wzrasta ilość dóbr i usług to ich ceny powinny spadać!
Dlatego właśnie nie ma potrzeby zwiększania ilości pieniądza!
Dlatego nikt nie jest w stanie wskazać jaka ilość pieniądza będzie lepsza od innej - po prostu każda będzie równie dobra.
Banksterka w ogóle nie interesuje się dlatego ilością pieniędzy w obiegu - interesuje ją wyłącznie własna wypłacalność.
Dlatego właśnie nie ma potrzeby zwiększania ilości pieniądza!"
Deflacją jest bardziej szkodliwa od inflacji. Niech się Pan poduczy trochę.
Myli się Pan. Jedyne to ich interesuje to wypłacalność wierzycieli. W czasie kryzysu rządy są od tego aby ratować bankowość.
Bo posiadacze kapitału zawodzą wtedy głośniej?
Deflacja to objaw "twórczej destrukcji", środki produkcji tracą na wartości i są uwalniane od zastosowań najmniej wydajnych. Można wtedy stosować nowe metody produkcji, wytwarzać nowe towary. Wtedy własnie jest prawdziwy rozwój gospodarczy - nie pieniężnych wskaźników, ale materialnych warunków życia.
W branży elektronicznej deflacja występuje bez przerwy. Widać jak bardzo jest dla tej branży szkodliwa nie mówiąc już o szkodliwości dla klientów.
Powiedz to właścicielom "uopcjowanych" firm.
I przy okazji napisz proszę dlaczego banki miały interes w tym, żeby uj...ć tyle polskich firm.
A dobrem którego rzędu jest elektronika?
??????????
Ile milionów mieszkań brakuje w Polsce?
Ile milionów samochodów brakuje w Polsce?
Ile milionów dzieciaków brakuje w Polsce?
Czy jak spada ilość obywateli można mówić o rozwoju gospodarczym/wzroście materialnych warunków życia?
A kto je będzie kupował?
Chyba zapomniałeś, że modernizm to jeden z przesądów polskiej "inteligencji".
I że żadna ekonomia bez ludzi nie istnieje... ale to szczegół, prawda? ;-)
Za trudne ;-)
Szanowny Programista lubi zarabiać coraz mniej za pisanie programów. Wtedy ma prawdziwy rozwój...
Nie rozumie Pan czym jest deflacja.
W społeczeństwie opartym na kredycie i dłużnym pieniądzu, deflacja powoduje masową niewypłacalność dłużników, bo realna wartość długów ulega zwiększeniu.
Wątpię czy Pan jest "programistą", co najwyżej może Pan zatrudniać programistów. Współczuję im. Programowanie wymagą zdolności do logicznego uporządkowaanego myślenia.
Nie jest dla mnie problemem zarabiać mniej gdy ceny spadają, bo wtedy patrzać na siłę nabywczą mojej pracy zarabiam więcej. Dla mnie wtedy właśnie jest prawdziwy rozwój - gdy rośnie siła nabywcza moich dochodów.
Wreszcie zrozumiałem. Pan jest zainteresowany głównie własną krótkoterminową korzyścią.
Jakimi językami (do programowania) , jeśli mozna zapytać, Pan się posługuje?
Pańskim niezbywalnym prawem jest "wątpienie" w dowolną kwestię.
Jakie meble kupić, gdzie jest dobra restauracja, gdzie pojechać na wakacje, itp ...?
A czy przybywa jak rosną długi?
Samochodów przybędzie jak gospodarka kraju będzie się rozwijać.
A coś takiego jest przy deflacji i głodzie monetarnym niemożliwe.
Możliwa jest natomiast katastrofa demograficzna, ucieczka młodych za granicę i coraz większe długi. Taka jest rzeczywistość i Twoje wywody zaczynają przybierać coraz bardziej debilny poziom jak ten, że deflacja powoduje prawdziwy rozwój gospodarczy.
Radzę przejrzeć na oczy.
A czy wiesz, że jak spadają ceny to spadają też zarobki?
Więc za co ludzie będą kupować jak będą mieli mniej pieniędzy?
I kto będzie kupował jeśli będzie coraz mniej ludzi?
Już Ci pisałem, że suwerenność monetarna nie podlega dyskusji.
Ty pisząc, że jest inaczej pogrążasz się w coraz większe debilizmy.
Jeśli chcesz mieć długi i być niewolnikiem banksterów to Twoja sprawa, ale nie wymagaj tego od innych.
Bez urazy ale zabrał się Pan za wyważanie już wielokrotnie otwartych drzwi
W tym też tkwi błąd Pana Nikandera który za pomocą wielu stopni skomplikowania dąży do ukrycia FAKTU, że zawsze na końcu KTOŚ decyduje o ilości pieniądza a NIKT nie oprze się pokusie a kto najbardziej za to płaci to Pan Programista wyłożył
A KAŻDY kto lansuje takie tezy dąży do tego by czerpać z tego faktu ukryte przed innymi, przed Narodem niezapracowane korzyści
Uf, nawet mi to udało się wytłumaczyć tak, że nawet Pan Programista do niczego nie może się przyczepić a raczej dopowiedzieć :)
Polecam Ekonomię Chrześcijańską w jednej lekcji Gary North
Chyba najlepszy i największy myśliciel naszych czasów a bedzie Nobel dla niego zasłużony
8. My Naród Polski ustanawiamy na terenie Naszego Państwa Polska od WSZYSTKICH I KAŻDEGO kto otrzymuje cokolwiek BEZ ŻADNYCH WYJATKÓW po wieczne czasu na zawsze bez możliwości zmiany czy obejścia jeden jedyny PODATEK w wysokości 10% OD PRZYCHODU OPRÓCZ SPADKÓW tak jak to już Bóg przykazał bez żadnych wyjątków czy
zwolnień tak aby każdy miał swój JEDYNIE sprawiedliwy Dumny Udział w Swoim Państwie.
A każda próba obejścia tego to manipulacje najwięcej zarabiających by NIE ZAPŁACIĆ słusznego sprawiedliwego udziału, BY INNI ZAPŁACILI WIĘCEJ
A kto dba o niesprawiedliwe Państwo ? Sam Pan to już napisał
policja ochrania i służy gangowi będącemu aktualnie przy władzy do tego zbierając haracze na rogatkach miast jak to robili zbóje za cichą zgodą dawnych władców
Dopiero z tego stanu wychodząc można sformułować, wykrystalizować drogę i proces naprawy, przedstawiając ideę która porwie, poruszy serca i umysły dla której będzie się chciało oddać duszę i serce a nawet i życie
DOKĄD taka idea wizja i misja sprawiedliwego Państwa Polaków Polski się nie wykrystalizuje to tylko kolejne gangi przejmujące uzurpowaną władzę będą rozkradać
Każdy jest równy ale są równiejsi którzy nie muszą płacić np zusu itd itp
A TYLKO TAKIE skonstruowanie by nie było możliwości POMIJANIA CZY OBEJŚCIA jak 10 % czy mniej ale bez żadnych wyjątków od przychodu co trudno ukryć rodzi sprawiedliwość i prawość dlatego i dlatego ZOSTAŁO POD RÓŻNYMI I WSZELKIMI POZORAMI ZLIKWIDOWANE
Panie Jasku proszę WRESZCIE przestudiować co najmniej
Christian Economics in One Lesson
https://www.garynorth.com/public/department181.cfm
Może przejrzy Pan bo kwestie są podnoszone naiwne a Pan Prog z anielska cierpliwością podaje właściwe odpowiedzi
Kwestie w tym wątku podnoszone są na całym świecie badane i PIERW przed podnoszeniem trzeba i NALEŻY się zapoznać do czego inni już doszli, przerobili i sprawdzili
ISLANDIA też NIC nie zrobiła ani Węgry
Polecam co najmniej czytanie artów Pana Garego Northa na
https://www.lewrockwell.com/author/gary-north/
Perełki i PEREŁECZKI Pan G North podaje w celnych zdaniach przy okazji w każdym z artów
A sposób podawania też powinno dać do myślenia bo tak, tak i nie nie a wszystko co nadto od złego pochodzi a podają to synowie i córki szatana oraz jego słudzy
TYLKO brak pieniędzy spowoduje decentralizację
Z poglądami Gary'ego Northa muszę się zapoznać.
Zauważyłem, u Pana pewną niekonsekwencję:
"będą pomijane czy obchodzone tak jak
obecna Konstytucja"
oraz
"A TYLKO TAKIE skonstruowanie by nie było możliwości POMIJANIA CZY OBEJŚCIA jak 10 % czy mniej ale bez żadnych wyjątków..."
Prawo podatkowe jest niższe rangą niż Konstytucja, więc liczenie na brak możliwości obejścia jest raczej oderwane od rzeczywistości.
Moje rozważania dotyczą ponadto państwa gdzie obowiązuje kara śmierci (także za celowe wywołanie zbyt wysokiej inflacji), wiążąca moc referendum i możliwość odwołania w jego drodze każdego urzędnika.
A teraz proszę dać mi trochę czasu na zapoznanie się z linkami, za które jeszcze raz bardzo dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam